środa, 22 sierpnia 2012

First Day.

To był szalony dzień. Przegapiliśmy nasz lot do Detroit, dlatego udało mi się pojeździć trochę po lotnisku w Chicago. Mimo długiej podróży, w końcu dotarliśmy na miejsce. Zdążyłam obejrzeć Avengersów i kilka koreańskich dram w samolocie. Cieszę się jednak, że jestem już w domu. Rodzina czekała na mnie ze słodkimi balonami. Co prawda usnęłam później w samochodzie, ale to nic. ~







Dzisiejszy dzień był naprawdę fantastyczny, mimo że spałam do 6 rano. Wyszłam od razu z psiakami na spacer. Tak zmęczone jeszcze nie były. Woodson śpi cały czas u mnie w pokoju. Jest naprawdę wspaniały. Razem z host mamą wyszłyśmy dzisiaj na miasto. Jestem pod wrażeniem uprzejmości wszystkich ludzi, czystości, jaka tu panuje i wspaniałych budynków. Wypiłam przepyszną chai tea i zrobiłam kilka zdjęć. Jutro przyjeżdża Daniel, a w sobotę na łódkę. Idę na obiad. ~



















5 komentarzy:

  1. Alka! :*
    I envy you so much!:D
    You've to write a lot of about Your stay in USA! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia ! wgll jak tam fajnie :D
    będe czytac twojego bloga codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamierzam spędzić rok torturując się, czytając twojego bloga...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę :D Powodzenia, a gdzie zdjęcia drugiego pieska ?

    OdpowiedzUsuń